Nasze
"Małe Ojczyzny" |
_Strona główna > Nasze "Małe Ojczyzny" > Niżankowice > Inne grupy etniczne: Żydzi > Prof. Mario Hubner, życie Żyda urodzonego w Niżankowicach | ||
"Małe
Ojczyzny" Oziembłowskich (Oziębłowskich) |
|||
|
|||
Inne
grupy etniczne z Niżankowic: Żydzi |
|||
Poniżej
przedstawiono przetłumaczony przeze mnie artykuł na temat życia prof.
Mario Hubner'a, Żyda urodzonego w Niżankowicach, który w Urugwaju przeszedł
na katolicyzm. Autorem jest jego syn, dr Pablo Hubner, który zamieścił
to świadectwo życia swego ojca w czasopiśmie "The Hebrew Catholic",
numer 87 (winter 2009-2010), ss.13-15. Oryginalny tekst w języku angielskim
(w plikach graficznych) jak również skrócona tekstowa wersja niemiecka
podane są poniżej polskiego tłumaczenia. Wersje angielską i niemiecką
dostarczył Pablo Hubner. Na samym końcu znajduje się również skrócona
wersja polska, przetłumaczona przeze mnie z wersji angielskiej autorstwa
Pablo Hubner'a. Zarówno w pełnej wersji polskiej jak i skróconej, zaznaczyłem
na czerwono fragmenty tekstu odnoszące się do Niżankowic. |
|||
Profesor
Mario Hubner (1925-2008), żydowski katolik z Urugwaju - Podróż Wiary autor: Pablo Hubner tłumaczenie: Maciej Oziembłowski |
|||
Wkraczając w
Życie Wieczne Mój Ojciec Mario Hubner oddał swoją duszę Bogu w Trójcy Jedynemu dnia 8 października 2008 roku o godz. 19:40 w swoim domu w Montewideo (Urugwaj). Był wtedy całkowicie spokojny i trzymał w swoich rękach obrazek Płączącej Madonny z Niżankowic (figurki z kościoła Sanktuarium Opatrzności Bożej). Niżankowice były miejscem jego urodzenia i zawsze pragnął tam powrócić. Nie mógł wrócić tam w sposób fizyczny lecz wracał tam duchowo. Na trzy dni przed swoją śmiercią, był całkowicie świadomy i został opatrzony przez księdza Sakramentem Namaszczenia Chorych w obecności mojej Matki, mojej oraz mojej Żony. Pod koniec Sakramentu z radością ukazał obrazek Madonny, ten sam, który trzymał w chwili swojej śmierci. W nocy po jego śmierci trwaliśmy na czuwaniu modlitewnym za spokój jego duszy. Podjąłem decyzję, że zarówno obrazek Madonny jak i wiersze maryjne, które napisałem dla niego podczas modlitwy powinny zostać pochowane razem z ciałem mojego Ojca. Podczas modlitw za zmarłego, ksiądz, który udzielał mojemu ojcu ostatnich Sakramentów, podkreślał jego katolicką i maryjną siłę charakteru. Nasza rodzina pokłada wiarę w tym, że podczas podróży mojego Ojca w zaświaty towarzyszyła mu Matka Boża. Podczas śmierci mojego Ojca obecny był przy nim jego lekarz, moja Matka a jego wierząca Żona od ponad 50 lat, oraz ja, który byłem jego jedynym synem, jak również najlepszym przyjacielem i powiernikiem (mój Ojciec i Matka nie mogli mieć więcej dzieci; moja Mama będąc ze mną w ciąży musiała poddać się operacji, która uratowała mi życie; przeżyłem w sposób cudowny, lecz Mama nie mogła później "donosić" innych dzieci). Poinformowanie Rodziny Kilka minut po śmierci mojego Ojca, zadzwoniłem do Ciotki, która była najmłodszą siostrą ojca, aby zawiadomić ją i resztę Rodziny o Jego odejściu. Ciotka powiedziała, że ta noc to Kol Nidrei, wigilia Yom Kippur, znanego jako Dzień Pokuty! Ciotka powiedziała mi także, że w czasie tego najświętszego dla Judaizmu dnia, zmarł również dziadek macierzysty mojego Ojca. Był on bardzo pobożnym człowiekiem, zaś mój Ojciec był jego ulubionym wnukiem. Ich wzajemna miłość i bliskość znane były wśród wszystkich członków Rodziny. Wieści o śmierci mojego Ojca za pośrednictwem rodziny w Brazylii, rozprzestrzeniły się do Rodziny żyjącej w Izrealu i innych zakątkach świata. Modlitwy za jego duszę miały miejsce zarówno w kościołach jak i w synagogach. Również w dalekim Sanktuarium [w Niżankowicach] gdzie znajduje się figurka płaczącej Matki Bożej, ksiądz odprawił Mszę Św. za zbawienie duszy mojego Ojca. Jego podróż w Zaświaty w Roku św. Pawła pozostawiła naszą Rodzinę w pokoju ducha. Napełniony Łaską Podczas ponad 10 lat choroby, która uczyniła z Niego samotnika nie opuszczającego domu, mój Ojciec przygotowywał się duchowo na swoje ewentualne spotkanie z Jezusem Chrystusem, na które miał nadzieję od czasu odnalezienia swojej wiary w 1950 roku. Jedną z najważniejszych książek, która przywiodła go do punktu kulminacyjnego swojej "Podróży Wiary", była książka "Zwiastun Chrystusa, heroiczne życie św. Pawła w służbie Boga", napisana przez Jose Holzner'a. Kilka lat później, mój Ojciec w artykule opublikowanym w katolickim czasopiśmie, opisał lekturę tej książki o życiu św. Pawła jako swoiste "napełnienie Łaską". Ojciec zawsze stawiał jasno sprawę swojej wiary w odniesieniu do wszystkich żydowskich czy nieżydowskich krewnych. Postawa taka była podobna jak u św. Teresy Benedykty od Krzyża (Edyty Stein), do której miał też specjalne nabożeństwo. Ojciec w 1954 roku wydrukował tysiące obrazków Edyty Stein, które porozdawał ludziom, a miało miejsce na długo przed jej beatyfikacją. Pasja autentycznego Katolicyzmu Na wiele lat przed śmiercią mojego Ojca, profesor teologii moralnej, który był moim przewodnikiem duchowym, jak również przyjacielem mojego Ojca i Matki, często tak wyrażał się o moim Ojcu: "Są trzy rzeczy, które podziwiam u Twojego Ojca. Po pierwsze, jego nawrócenie z Judaizmu, pozostawienie ukochanej Rodziny, przyjaciół czy sukcesu finansowego na rzecz "Podróży Wiary" do Boga. Po drugie, jego mocną wiarę w naukę moralną Kościoła Katolickiego i po trzecie wykorzystanie nauki podczas Magisterium do ukształtowania jego filozoficznych i politycznych przekonań, czyli innymi słowy - życie wiarą katolickich nauk. Twój Ojciec jest stały w swojej wierze i nic nie może stanąć mu na drodze w jego naśladowaniu Chrystusa". Silne więzi rodzinne i wspólnotowe Mój Ojciec urodził się 22.10.1925 jako Żyd w Polsce, w Małopolsce Wschodniej, zwanej Galicją, która jeszcze kilka lat przed jego narodzinami stanowiła część Cesarstwa Austro-Węgierskiego. Po I wojnie światowej Galicja wróciła do Polski. Jego rodzinną miejscowością były Niżankowice (obecnie pisane również jako Nyzhankovychi) w województwie lwowskim. Lwów (niem. Lemberg, ukr. Lviv) oraz część przedwojennego województwa lwowskiego (nie licząc innych licznych polskich obszarów zwanych Kresami Południowo-Wschodnimi) należą obecnie do Ukrainy, co jest skutkiem sowieckiej aneksji tych terenów w 1945 roku. Niżankowice w okresie międzywojennym były swoistym tyglem narodowości, religii i języków. Żydowska rodzina Ojca przybyła do Niżankowic wieki wcześniej z terenów austriackich. Byli oni dumni ze swoich austrackich korzeni i kultury. Z trudnością porozumiewali się po polsku. Mówili zaś językami używanymi w domu, tj. niemieckim, jidisz i starożytnym hebrajskim w swoich modlitwach. Nigdy nie mieli sposobności, aby nauczyć się współczesnego im hebrajskiego. Ukochany dziadek macierzysty mojego Ojca nazywał się Abram Jakob Lehrer, był reprezentantem społeczności żydowskiej w Radzie Miejskiej Niżankowic i był związany z lubelskim Yeshiva Khakma (Jeshiva Jajma). Dziadek Ojca był człowiekiem uprzejmym dla innych i lubianym przez różnych mieszkańców miasteczka. Wyemigrował do Palestyny i zmarł tam w Dniu Pokuty. Pochowany został na Górze Oliwnej, nieopodal miejsca gdzie Chrystus modlił się przed swoją Drogą Krzyżową. Z tego też względu, katolicka część Rodziny wierzy, że zapewne został on członkiem niewidzialnego Kościoła. Biorąc pod uwagę rodzinę Ojca z jego ojcowskiej strony, to trzeba stwierdzić, że pochodził on z kapłańskiej rodziny. Był on Zadik Kohen i wielu członków rodziny dodawało inicjały ZK do swoich nazwisk. Rodzina mojego ojca przeniosła się do Urugwaju, gdy on sam był jeszcze dzieckiem. Jego podstawowym językiem stał się hiszpański, lecz nigdy nie zatracił umiejętności posługiwania się językami używanymi przez Rodzinę. Uczył się również nowych języków takich jak francuski, angielski czy węgierski. Rodzina wysłała go do Kheder (Jeider), gdzie uzyskał silną podstawę żydowskiej teologii i nauk biblijnych. Stał się integralną częścią lokalnego społeczeństwa, tak jak jego rodzice i przodkowie w Galicji (ciekawostką jest fakt, że miejscem urodzenia mojej Matki jest inna, bo hiszpańska Galicja). Żądny wiedzy Ojciec po uzyskaniu doktoratu z zakresu nauk medycznych specjalizował się w immunohematologii. Był dobrym mówcą na wszystkie tematy i dociekliwym czytelnikiem profesjonalnych publikacji o różnorodnych zainteresowaniach - od ekonomii do polityki. Był aktywnym członkiem partii politycznej, osobą bardzo dobrze zorientowaną w dogmatach katolickich oraz okazjonalnie związany był również z działalnością komercyjną. Niemniej jednak jego najlepszą i najbardziej ukierunkowaną działalnością była pomoc w szkole wyższej młodym studentom w odkrywaniu ich naukowego powołania jak również ich obszarów specjalizacji na Uniwersytecie. Realizował to z niezmordowaną pasją szukając moralnej i technicznej doskonałości w młodych ludziach, którym pomagał. Ci, którzy otrzymali od mojego Ojca dar jego przewodnictwa w rozwijaniu swojego powołania, byli bardzo mu wdzięczni i szukali później jego dalszych rad w następnych latach. Błogosławieństwo Kardynała Pacelli (późniejszego papieża Piusa XII) Mój Ojciec w swoich wspomnieniach napisał, że kiedy miał 11 lat, Kardynał Pacelli, późniejszy Papież Pius XII, jechał w otwartym samochodzie błogosławiąc ludzi i uczynił znak krzyża patrząc prosto na niego. Kardynał odwiedził wówczas Urugwaj jako watykański Sekretarz Stanu. Ojciec wiedziony dziecięcą ciekawością poszedł oglądnąć procesję nieopodal katedry i fakt ten tak wspominał: "Pamiętam to jako ważne i niezwykłe zdarzenie, od którego to czasu bałem się nawet spojrzeć na krucyfiks, a przecież Bóg Wszechmocny próbował ukierunkować mnie na dobrą drogę". List do Rodziny jako instrument Pokoju Od czasu, kiedy mój Ojciec ożenił się, Matka zawsze namawiała go do odbudowania relacji ze swoją Rodziną. Poniżej zacytowane są fragmenty ręcznie napisanego listu-pojednania mojego Ojca do swojej najmłodszej siostry w Brazylii: "...każdy, kto urodził się jako Żyd, nie może pojąć Prawdy w jakiejkolwiek innej religii, a w szczególności w wierze katolickiej. Ponieważ pragnę odbudować most łączący serca Wasze i moje, spróbuję odsłonić proces, który przywiódł mnie do Wiary Katolickiej, co paradoksalnie ukazało mi prawdy zawarte w Starym Testamencie, które to prawdy odrzuciłem sekretnie w sercu swoim gdy miałem 10 lat. Gdy wstępowałem do szkoły wyższej, moja utrata wiary żydowskiej była całkowita. W miejscu tym, jak każdy dobry biolog, żywiłem nadzieję, że wszystkie tajemnice życia, od urodzin do śmierci, są do wyjaśnienia na polu nauki. Z takim przeświadczeniem dotarłem do czwartego roku studiów. Wówczas to na zajęciach z literatury zajmowaliśmy się chrześcijańskim Nowym Testamentem, a dokładniej Ewangelią według św. Jana, gdzie opisane było m.in. życie Jezusa Chrystusa. Uczęszczałem na te zajęcia, gdyż nie był to kurs religijny, a literaturoznawczy. Niespodziewanie nauczyciel uznał moje wypracowanie na zadany temat jako dobre i poprosił mnie abym je przeczytał przed całą grupą. Właśnie wtedy zniknął mój strach przed Chrystusem wynikły z wiary moich przodków. Niemniej jednak powróciłem wówczas do moich idei materialistycznych, o czym dużo czytałem i dzięki swojej gorliwości przyczyniłem się nawet do utraty przez moich dwóch przyjaciół ich wiary katolickiej. Podczas ostatnich lat studiów mój schematyczny materializm zaczął się powoli załamywać. Szczególnie dzięki odkrywaniu spirytualnej filozofii, przede wszystkim zaś dzięki pismom Henry'ego Bergson'a - żydowskiego i francuskiego filozofa. Właśnie podczas lektury jego książki "Twórcza Ewolucja" zacząłem rozumieć istnienie Ducha oraz Jego roli. Dla mnie była to rewolucja poglądów. Zacząłem dokładniej zaznajamiać się z jego filozofią, co sprawiało mi dużą radość, zwłaszcza, że prace jego nie były pisane hermetycznym językiem. Klarowne pisma Bergson'a wyryte są w moim umyśle do dzisiaj. W tym samym czasie, tj. gdy zbliżałem się do 21 roku życia, wiele moich kontrowersyjnych poglądów politycznych straciło dla mnie sens. Odrzuciłem większość z nich, wbrew moim wcześniejszym zainteresowaniom. Minęło kilka lat i moja ciekawość została wzbudzona przez Barucha Espinozę, lecz nie mogłem zainteresować się jego panteizmem. Lata później, gdy stałem się częścią medycznej społeczności, twierdziłem, że byłem Żydem wyzwolonym ze wszystkiego co uważałem za głupie idee żydowskiej wiary. Kilka lat później, będąc wezwanym do szpitala, wdałem się w długą konwersację z pobożnym katolickim lekarzem. W jego opinii mój brak poszanowania żydowskiej wiary był błędem, on sam zaś uważał, że jego wiara katolicka jest prostą kontynuacją wiary żydowskiej. Poprosił mnie abym potraktował to jako osobistą przysługę i rozważył możliwość stania się bardziej pobożnym Żydem. Jego uwagi wywołały u mnie chichot. Niemniej jednak przyjaźń nasza trwała, i lekarz ten poprosił mnie jako osobę o dobrej znajomości katolickiego Starego Testamentu, czyli żydowskiej Biblii, o pomoc w lepszym zrozumieniu tej księgi. Prośba ta połechtała moje ego, więc się zgodziłem. Podczas naszych spotkań i wymiany idei, przestałem być sarkastyczny względem mojej żydowskiej wiary i zacząłem poważnie rozumieć obydwie wiary. Miałem 24 lata, gdy po raz pierwszy zacząłem się poważnie zgłębiać w studiowanie wiary katolickiej. Pożyczyłem książkę św. Tomasza z Akwinu, lecz odkryłem, że bardziej byłem zainteresowany zagadnieniem dlaczego żydowscy apostołowie podążyli za Jezusem. Chciałem wiedzieć "dlaczego i jak", więc potrzebowałem więcej dokumentów, które pomogłyby mi w zrozumieniu tego faktu. W tej sprawie pisma św. Tomasza z Akwinu nie pomogły mi. Nie mniej jednak było w jasny sposób ukazane w biografii św. Pawła, pobożnego Żyda ze szkoły Rabbiego Gamaliela, że Paweł ten miał trudny i radykalny charkater gorszy niż ja miałem oraz, że prześladował Chrześcijan na polecenie Sanhedrynu czego nie ukrywał w swoich pismach. Paweł kontynuował swoje prześladowania Chrześcijan aż do chwili nawrócenia się na Chrześcijaństwo i jego przemiana w jednego z głównych apostołów, nie zaprzecza temu, że przez całe swoje życie głosił, że był dumny z faktu bycia Żydem od urodzenia. W książce tej [zapewne Jose Holzner'a, przyp. tłumacza] były odpowiedzi na moje wszystkie pytania i wątpliwości, dlatego też odnalazłem w mojej udręczonej duszy wielki spokój, niczym atleta osiągający swój cel. Odczułem wreszcie, że w Chrześcijaństwie odnalazłem swoje żydowskie korzenie. Potrzeba było jeszcze kilku miesięcy zanim utraciłem swój wrodzony strach przed wejściem do kościoła i spojrzeniem na krucyfiks. Podczas kilku miesięcy przed moim formalnym przejściem na Katolicyzm w 1950 roku, pozostawiłem za sobą sprzeczne schematy racjonalności. Poczułem wiarę niczym światło południa. Było to poza jakimkolwiek racjonalnym wytłumaczeniem. Nie było to moją kapryśną ideą, ani jakimkolwiek buntem przeciwko naszym pobożnym Rodzicom. Nie chciałem opuszczać domu, lecz nie miałem wyboru i musiałem. Zabrałem ze sobą tylko starą Biblię, którą odziedziczył mój Ojciec, jak również księgi Izajasza i Jeremiasza, które obydwie w sposób jasny przepowiadają Chrystusa jako Mesjasza..." Gdy moja Ciotka otrzymała ten list, który był inspirowany przez cierpliwe wieloletnie przekonywania mojego Ojca przez moją Matkę, doszła do wniosku, że list ten jest instrumentem pokoju i była wreszcie gotowa, aby pomóc nam wszystkim utworzyć nowe, pokojowe relacje pomiędzy katolickimi i żydowskimi gałęziami Rodziny. Ukoronowującym darem w życiu mojego Ojca i Matki, jak również moim, było specjalne Błogosławieństwo, które otrzymali Oni z okazji ich 25-lecia małżeństwa, od Ojca Świętego Jana Pawła II, w którym przekazane były Rodzinie życzenia obfitych Łask Bożych. |
|||
Professor
Mario Hübner, Lehrer Zeugnis eines Lebens
|
|||
Professor Mario
Hübner Lehrer (1925-2008) - świadectwo życia Mario
Hubner urodził się 22.10.1925 w miasteczku Niżankowice (powiat Przemyśl),
które to miejsce do I wojny światowej było pod zaborem austriackim.
Rządy nad mieszkańcami różnych religii na tym terenie przez krótki okres
czasu sprawował cesarz Karol I i jego małżonka Zyta (Bourbon-Parma).
Niżankowice wchodzą obecnie w skład Ukrainy i położone są nad samą granicą
z Polską. Ratusz i centrum tego dawnego miasteczka znajdują się zaledwie
2 kilometry od Polski. Mario Hubner uważał się za Austriaka, aczkolwiek
nie negował swojego polskiego obywatelstwa. Rozumiał zarówno język polski
jak i inne słowiańskie języki tego regionu. |
|||
Свідчення одного життя -
професор Маріо Губнер Лехнер Народився 22 жовтня 1925 року в селі Нижанковичі, близько Перемишля (Польща) в культурному і релігійному оточенні. Австрієць за переконаннями, поляк за територіальною приналежністю, єврей за віросповіданням, шанував і блискуче володів німецькою, польською та єврейською мовами. |
|||
_Strona główna > Nasze "Małe Ojczyzny" > Niżankowice > Inne grupy etniczne: Żydzi > Prof. Mario Hubner, życie Żyda urodzonego w Niżankowicach | |||
Kontakt: maciej@oziemblowski.eu
|
|||
Strona "oziemblowski.eu"
istnieje od grudnia 2009 roku. Data ostatniej aktualizacji: 03.02.2011
- Maciej Oziembłowski (c) |